Tak, jak napisał Michał nie chodzi tu o płatność, czy niepłatność - tylko o "otoczkę" wokół zabytku.
Nasza "kultura" zagospodarowanie terenu doń przyległego kla(syf)ikuje nas w jednym rzędzie z krajami Europy Wschodniej, Turcji, czy Afryki. Bliżej nam w tym względzie do krajów Unii Afrykańskiej, niż Europejskiej.
Może czas zrewidować naszą polityczną przynależność ?
Niestety większości społeczeństwa jakoś specjalnie to nie przeszkadza, dlatego, jak napisałem powyżej pozostaje tylko wprowadzić jakieś regulacje prawne ( i ich konsekwentne egzekwowanie, z czym też u nas krucho), albo pogodzić się z ukrainizacją/afrykanizacją kultury.
Podobno wszyscy pochodzimy z Afryki

Może i macie rację ale i w krajach "rozwiniętego kapitalizmu i dojrzałej demokracji" można doświadczyć odpustowości. Z tego co mnie najbardziej ruszyło mogę wymienić Carcasone i jeszcze bardziej Chambord we Francji oraz Stonehenge w Angli. A i Stratford (ten szekspirowski) to też jeden wielki jarmark

Smar,Francja to kicha,kraj z wiecznymi problemami,bałagan jak u nas ale pięknie tam.Mieszkałem na Lazurach prawie trzy lata,normalnie raj,gdy jednak pospacerujesz "dokładniaj" kloszardów moc,bród i smród.Pod autostradą w Nicei która w wielu miejscach jest wiaduktem kima/mieszka mnóstwo ludzi.
W GB są miejsca że też lepiej się nimi nie chwalić i w wielu wielu krajach podobnie.
Odpustowość jak napisałeś nawet mnie sie tam podoba bo jest od święta,Francja dzień muzyki,coś wspaniałego,w GB bank holyday itp.
Jak wszędzie są ludzie i ludziska,różni ich od nas to że prawa są ciągłością nie tworem na potrzebę chwili.Szczególnie widać to w GB gdzie wiele zapisów prawnych sprzed setek lat jest nadal aktualnych.W Polsce wszyscy myślą że królowa to urząd tytularny nie wiedząc jak bardzo się mylą.
Krótko.oni mają prawo jakby zakorzenione i na tych korzeniach rośnie/tworzy się nowe zapisy,my je tworzymy,często na zlecenie tych którzy maja je głęboko gdzieś.
Największy porządek w RFN,pracuje się tam fajnie,ale na stałe nie chciałbym tam zostać.
A nasze zamki,cóż,wszyscy na wszystkim się znają...

Słuszne spostrzeżenie. Nam niestety korzenie odrąbano.

Czyli ta tablica z napisem zniknęła między 1914 a 1940 rokiem?

Tak. Co ciekawsze, Schleif po powrocie z Ogrodzieńca dostaje awans na głównego archeologa Egiptu i Babilonii. Zbiory muzeum pergamońskiego w Berlinie to w dużej mierze jego "zasługa". Oczywiście przy okazji kradł też dla siebie. Chodzi mi o to, że nie był on jakimś tam sobie archeologiem, który się błąkał po Jurze z nudów, a raczej "fiszą" wyznaczoną do akcji wyjątkowych. Dlatego nie bagatelizuję incydentu z tablicą.

_________________
Gutta cavat lapidem non vi sed saepe cadendo
www.bezmiejsca.pl

Ale gdyby ta tablica zaginęła w latach dwudziestych lub trzydziestych XX wieku to powinna być widoczna na zdjęciach z międzywojnia.
To już są takie czasy, że fotografia była popularna i są zapewne archiwalne zdjęcia tej części zamku?
Czy jedyne zdjęcie na którym dojrzałeś tę tablicę to to z 1898 roku?

Wilhelm Reinhard General der Infanterie na przełomie 1914/15 starał się w swoim notatniku odrysować treść tablicy. Zdjęć międzywojennych nie znalazłem.

_________________
Gutta cavat lapidem non vi sed saepe cadendo
www.bezmiejsca.pl

Swego czasu Maciej zamieścił link do przewodnika Michała Poleskiego z 1913r "Zamek Ogrodzieniecki na tle najbliższej okolicy, jego przeszłość i stan obecny"
Oto fragmenty dotyczące tej tablicy:

@smar. Dzięki. Ja znałem już wpis ze Słownika Geograficznego Królestwa Polskiego mówiący: "brama jednak wjazdowa, nizka i wąska, wybornie się zachowała, nad nią strzaskana marmurowa tablica, na której można jeszcze wyczytać napiś łaciński (...) świadczący iż Seweryn Bonar (...) zamek ten wybudował". I to jest informacja z roku 1886.
Dlatego właśnie zastanawiam się dlaczego była ona tak ważna dla obu w/w Niemców.

_________________
Gutta cavat lapidem non vi sed saepe cadendo
www.bezmiejsca.pl

Ale skąd wiadomo, że to tablica była dla nich ważna? Bo cudów to na niej nie było.

A te pamiętniki Wilhelma Reinharda zostały wydane/opublikowane?

A może chodzi o te dziwne "sigma" zastępujące "Z" (???) pisane (na marginesie...) raz w jedną raz w drugą stronę? Może to jakiś szyfr?

Ahnenerbe do 1939 roku zajmowało się poszukiwaniem na całym świecie dowodów na wyższość rasy aryjskiej. Himmler chciał zbudować w ten sposób Akademię SS. Po wybuchu wojny zajęto się głównie "zabezpieczaniem" dóbr materialnej kultury. Co jest istotne: nie tracili czasu! Schleif nie przyjechał do Ogrodzieńca na wycieczkę.
Informacja podana przeze mnie pochodzi z dwóch źródeł (ale być może jest ich więcej):
1 Biografia Hansa Schleifa "Stationen der Biographie eines Bauforsches im Nationalsozializmus" pdf
2. Broszura o "Ahnenerbe" pod redakcją Stanisława Tazbira z lat 60-tych. (niestety stoi w Gdańsku na półce, a ja się tam prędko nie wybieram".
O pamiętnikach Reinharda jest tylko wzmianka. Niestety nie dotarłem.
Tak czy siak sądzę, że Schleif nie po to uganiał się za tablicą, by ją zagrabić i nią chwalić. Myślę, że (wtedy już) obergruppenfuhrer SS Reinhard w 1915 doczytał na niej coś jeszcze niż to, co wszyscy wiemy.

_________________
Gutta cavat lapidem non vi sed saepe cadendo
www.bezmiejsca.pl

A na tym zdjęciu zamieszczonym w 1927 roku tablicę jeszcze dostrzegasz?