Teraz jest 16 maja 2024, 05:40




Utworz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 35 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: 29 cze 2007, 09:39 

Dołączył(a): 08 lut 2005, 10:43
Posty: 9171
Lokalizacja: Włodowice
[center]Zaproszenie na Jura Marathon

Wyścig adresowany zarówno dla maratończyków jak i turystów.
Trasa z Cżęstochowy do Krakowa dokładnie po Szlaku Rowerowym Orlich Gniazd - 190 km.
Limit 18 godzin.
Data: 30. 06.2007 r.
Start rano skoro świt.
Wiecej szczegółów na stronie www.maratonrowerowy.pl

Organizator: Compass Kraków, G&G Promotion, ZGJ

Obrazek [/center]

_________________
JuraPolska.com - z nami poznasz Jurę - usługi przewodnickie, wycieczki piesze, rowerowe po Jurze K-Cz; spływy kajakowe Pilicą, Liswartą, Nidą.
Kajakiem, pieszo, rowerem między Wartą, Nidą i Pilicą - blog wycieczkowy.
Towarzystwo Jurajskie


Gora
 Zobacz profil WWW  
 
PostNapisane: 30 cze 2007, 18:37 

Dołączył(a): 08 lut 2005, 10:43
Posty: 9171
Lokalizacja: Włodowice
Poniżej część z fotek które zrobiłem, jak ktoś się rozpozna może brać, ale nie do komercyjnego wykorzystania (zresztą w tej wielkości :lol: )
Fotki bez obróbki tylko zmniejszone, resztę może wrzucę na jakiś darmowy serwer...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

_________________
JuraPolska.com - z nami poznasz Jurę - usługi przewodnickie, wycieczki piesze, rowerowe po Jurze K-Cz; spływy kajakowe Pilicą, Liswartą, Nidą.
Kajakiem, pieszo, rowerem między Wartą, Nidą i Pilicą - blog wycieczkowy.
Towarzystwo Jurajskie


Gora
 Zobacz profil WWW  
 
PostNapisane: 30 cze 2007, 19:04 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 05 kwi 2006, 12:14
Posty: 6895
Lokalizacja: Śląsk
widzę, że rowery rozmaite jechały, ten na prawie szytkach mnie zadziwił :shock:, osobiście wrzuciłbym fajnego slicka 1,9


Gora
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 30 cze 2007, 19:16 

Dołączył(a): 08 lut 2005, 10:43
Posty: 9171
Lokalizacja: Włodowice
ciekawe jak przejechał odcinek między Ostrężnikiem i Przewodziszowicami :mrgreen:

_________________
JuraPolska.com - z nami poznasz Jurę - usługi przewodnickie, wycieczki piesze, rowerowe po Jurze K-Cz; spływy kajakowe Pilicą, Liswartą, Nidą.
Kajakiem, pieszo, rowerem między Wartą, Nidą i Pilicą - blog wycieczkowy.
Towarzystwo Jurajskie


Gora
 Zobacz profil WWW  
 
PostNapisane: 30 cze 2007, 19:18 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 05 kwi 2006, 12:14
Posty: 6895
Lokalizacja: Śląsk
ja ostatnio na klockowatych 2,1 walczyłem w okolicach Skrajnicy i miałem dość, musi twardy człowiek albo szybko biega z rowerem na plecach


Gora
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 30 cze 2007, 20:50 

Dołączył(a): 08 mar 2007, 21:59
Posty: 2013
Lokalizacja: Pradła
Jeszcze dobrze nie ochłonołem a tu już foto relacja.
niestety nie załapałem się na fotkę, ale pamiętam że ktoś mi pstrykał w Mirowie


Gora
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 30 cze 2007, 21:52 

Dołączył(a): 25 cze 2007, 20:51
Posty: 52
Lokalizacja: Częstochowa
Po maratonie wymoczyłem nogi i hyc na forum. Mnie też nie ma na fotkach ale pstrykających było sporo więc liczę na jakieś z moim rowerem.
Ja właśnie jechałem na slikach 1,5 i nie narzekam. Prawda, piachy trochę uprzykrzyły mi życie ale nie było tak źle. Nie tylko ja się kopałem w Ostrężniku. Podjazd pod Górą Zborów też jest trochę piaszczysty ale tam da się śmigać do przodu.
Bardzo dziękuję wszystkim uczestnikom maratonu za współzawodnictwo i wspaniałą zabawę w tak pięknych okolicznościach przyrody. :D


Gora
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 01 lip 2007, 07:26 

Dołączył(a): 28 paź 2005, 07:08
Posty: 812
Gratulacje dla wszystkich którzy ukończyli maraton. Szczególne gratulacje należą sie "Leśniczemu" za zajecie II miejsca :!: :D


Gora
 Zobacz profil WWW  
 
PostNapisane: 01 lip 2007, 09:57 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 lis 2005, 07:16
Posty: 422
Lokalizacja: Klucze
II miejsce Open, ale I w M3! Gratulacje Janusz!


Gora
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 01 lip 2007, 10:59 

Dołączył(a): 08 lut 2005, 10:43
Posty: 9171
Lokalizacja: Włodowice
Oczywiście gratulacje dla Janusza i wszystkich którzy przejechali maraton, ale my tu czekamy na relację uczestników :mrgreen:
Swoją drogą kto się odważył :wink: objechać Leśniczego?

_________________
JuraPolska.com - z nami poznasz Jurę - usługi przewodnickie, wycieczki piesze, rowerowe po Jurze K-Cz; spływy kajakowe Pilicą, Liswartą, Nidą.
Kajakiem, pieszo, rowerem między Wartą, Nidą i Pilicą - blog wycieczkowy.
Towarzystwo Jurajskie


Gora
 Zobacz profil WWW  
 
PostNapisane: 01 lip 2007, 20:50 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 05 kwi 2006, 12:14
Posty: 6895
Lokalizacja: Śląsk
uczestnicy pewnie dopiero wracają do życia ;)


Gora
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 01 lip 2007, 22:22 

Dołączył(a): 25 cze 2007, 20:51
Posty: 52
Lokalizacja: Częstochowa
Gratuluję wszystkim uczestnikom maratonu. Moim zdaniem organizacja imprezy była na 5. Rejestracja uczestników odbywała się bez problemu, sprawnie i szybko.
Zaskoczyło mnie trochę tempo otwarcia. Do Zrębic jechaliśmy 35km/h.
Po wjechaniu do sosnowego lasu za zamkiem w Olsztynie pojawiły sie pierwsze piachy i pierwsze gleby (na szczęście niegroźne). Na odcinku do Mirowa "peleton" był już poszarpany, potworzyły się grupy grupki duety i single.
Na dojeździe do bufetu w Podlesicach zaliczyłem glebowanie, ale to nic. Szybko się zebrałem, zapodałem batona, pomarańczę i dalej w drogę.
Na podjeździe pod Rzędową zacząłem żałować że dałem sie ponieść szalonej gonitwie początkowych kilometrów :x . Pomyślałem że nie jest dobrze, gdzie tam jeszcze Kraków, a tu poważny kryzys. Średnia spada, "towarzysze niedoli" wyprzedzają, a mój rower jakiś taki coraz cięższy. Nic to, jadę dalej. W Podzamczu już było lepiej, miły i szybki zjazd z zamku a później w lesie też całkiem całkiem. Batony zaczęły działać!!! :lol: znowu jadę w normalnym tempie :) .
W Olkuszu przytrafiła mi się pomyłka szlaku (tam była mała zmiana a ja pojechałem na pamięć).
Gratuluję decyzji zmiany trasy w okolicach pola glfowego i w Krzeszowicach. Na starym szlaku byłby płacz i zgrzytanie zębów jak mówi ewangelista.
Długo nie zapomnę podjazdu w Paczółtowicach. W tym miejscy jak i w wielu innych kibicowała maratończykom pani z zielonej Toyoty. Chylę przed nią czoła. No i wreszcie zjazd do Czernej i Krzeszowic.
Dalej spotkała mnie przygoda pt "GUMA". Stało się to na zjeździe do Brzoskwini. Myślałem żeby jechać do mety na samej obręczy bo to już tylko kilka km, ale jednak zmieniłem dętkę. Bardzo było mi miło kiedy kilku z wyprzedzających mnie rowerzystów oferowało mi pomoc. Przydało mi sie 10min przerwy bo po usunięciu usterki ruszyłem jak spłoszony koń do mety. Max ! Udało mi się dogonić jednego maratończyka z którym jechałem już do końca.
Nagrodą za przejechanie maratonu są cudne wąwozy i nieograniczony w nich zjazd. Piękna rzecz :D . Czułem sie tam jak na torze bobslejowym :lol:

Na metę przyjechałem o 16.25 więc bylem któryś tam, nie wiem który.

Specjalne podziękowania należą się strażakom OSP i harcerzom którzy wskazywali drogę. Była to zapewne nieoceniona pomoc dla osób jadących szlakiem pierwszy raz.

Z wielką przyjemnością zapiszę się na ten maraton i wystartuję za rok.

P.S Widziałem niestety panów którzy ni z gruchy ni z pietruchy wyłonili sie z leśnej ścieżki i niby nic jechali zadowoleni dalej z uczciwymi kolarzami. Myślę że jest to psucie tak pięknej imprezy. Czy nawet w amatorskich zawodach nie można sie powstrzymać od oszustw? Bo skracanie trasy to oszustwo.


Gora
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 02 lip 2007, 05:17 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 lis 2005, 07:16
Posty: 422
Lokalizacja: Klucze
Spokojnie Wojciu, może byli postawić klocka... A jeśli ktoś tu oszukiwał, to kij mu w nos, my mamy satysfakcję przejechania tego dystansu dokładnie po szlaku. Osobiście nie zgubiłem się ani raz. Zjazd wąwozem do Balic był bardzo fajny, na maratonie zawsze ktoś jedzie przed albo za i nie ma tej swobody. Tutaj mogłem poszaleć.

Aha, macie tu link do strony Maruderów, może ktoś się tam odnajdzie na zdjęciach.
http://www.maruderzy.pl/index.php?optio ... 7&catid=49


Gora
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 02 lip 2007, 18:33 

Dołączył(a): 03 maja 2006, 19:59
Posty: 10
Lokalizacja: Ogrodzieniec
Trochę czasu już od wyścigu minęło, opadły emocje, nogi odpoczęły. Pora bym opisał swoją przygodę z Jura Maratonem.

Moje właściwe przygotowania do wyścigu zaczęły się dwa tygodnie wcześniej, kiedy to przesiadłem się z szosówki na rower crossowy i zacząłem jeździć nim po szlaku, w zasadzie dwukrotnie przejechałem trasę od Częstochowy do Krakowa, robiąc ją na kilka razy, samotnie i z kolegami, oraz wykorzystując pociągi by się nie przetrenować. Już na samym początku okazało się, że opony trzeba będzie zmienić z 32 mm slicków na coś bardziej terenowego. Wybór padł na Toga Bloodhound 38 mm z dość agresywnym bieżnikiem. Był to chyba bardzo trafiony wybór, nie miałem z nimi żadnego problemu na trasie.

Dzień przed wyścigiem nerwowe przygotowania. Ponieważ większość dnia miałem zajętego (jazdy a potem wyniki matur), sprawdzanie sprzętu i pakowanie zacząłem dopiero wieczorem. Z planów położenia się spać o 21 oczywiście nici, zasnąłem dopiero o północy. Trzy godziny snu i cały zestaw budzików wyć, bym przypadkiem nie zaspał. Od razu na równe nogi, ostanie pakowanie, śniadanie, przygotowywanie izotoników. Gdy tylko skończyłem, przed domem czekał na mnie już Adrian z ojcem. Sporo czasu zajęło nam zamontowanie roweru na dachu, a potem objazd całego Zawiercia przez Kromołów, gdyż droga była zablokowana przez przewróconego tira i zmasakrowany samochód… Leśniczy nie mógł się doczekać na nas, ale po kilkunastu minutach wreszcie znaleźliśmy się pod jego domem. Kolejny rower na dach i szybko do Częstochowy. Na miejscu byliśmy o 5:10. Z delikatnym pośpiechem zaczęliśmy przygotowania do startu. Najpierw odebraliśmy numery startowe, potem rozgrzewka. Start został przesunięty na 6:30, więc spokojnie ustawiliśmy się na początku stawki, by mieć ułatwiony start.

Ruszyliśmy punktualnie. Na początku to czego się obawiałem – bardzo mocne tempo. W planach miałem się oszczędzać, ale nic z tego nie wyszło. Do Olsztyna średnia… 31,5 km/h. No ale potem piach, teren i podzieliliśmy się na małe grupki. Starałem się jechać cały czas z Adrianem, razem było nam bardzo dobrze, jednak niestety przed Suliszowicami złapał gumę i musieliśmy się rozstać. Po tym wydarzeniu straciłem motywację do walki i co chwilę zaczęły mnie wyprzedzać grupki kolarzy. Przed Ostrężkikiem siadłem na kole kilku osobom, razem przejechaliśmy przez piachy, pomogłem im nawet w Przewodziszowicach, gdzie bez mojej pomocy z pewnością by się pogubili. Niestety urwali mnie pod górę w Mirowie i zostałem tylko z jednym facetem. Razem dojechaliśmy do pierwszego bufetu. Tam zatrzymałem się dosłownie na 30 sekund, wziąłem banana i ciastka do kieszeni, Powerade’a do bidonu, pomarańczę skonsumowałem i natychmiast ruszyłem dalej.

Od Podlesic były mi już doskonale znane tereny. Od Morska na asfalcie ścigałem się z pewnym gościem na fullu, który niesamowicie cisnął na podjazdach, a na zjazdach go dochodziłem. Ostatecznie jednak mi uciekł w terenie i zostałem sam. I tak w zasadzie samotnie dojechałem do Rabsztyna. Jedynie w okolicach Smolenia wyprzedziło mnie może 2-3 osoby. Postój na drugim bufecie był już dłuższy, bo trwał może dwie minuty. Musiałem złapać trochę oddechu i zregenerować siły korzystając z bufetowego jedzenia i picia.

No i dalej w drogę – znowu samotnie i znowu ktoś mnie tam wyprzedził. Starałem się jechać spokojnie, równo i mocno, tak by się nie przeciążać. Wyczekiwałem mojego ulubionego szosowego zjazdu przed Krzeszowicami. Tam jechało mi się świetnie i dogoniłem pewnego starszego pana, który siadł mi na kole. Razem dojechaliśmy niemal pod Brzoskwinię, ale powoli zaczynałem finisz i urwałem go pod górę. Dużym zaskoczeniem było dla mnie, gdy trzyosobowa grupka wyprzedziła mnie przed wąwozem przed Balicami. Oczywiście tym razem nie dałem się im urwać. Specjalnie pierwszy wjechałem w wąwóz, by resztę przyblokować, a potem na asfalcie korzystając z mojej przewagi jako szosowca, kontrolowałem sytuacje siedząc cały czas komuś na kole. Na ostatnich metrach wykorzystałem resztki energii w sprincie do mety objeżdżając pozostałą trójkę dosłownie o ułamki sekund.

Pierwsze uczucie na mecie – kompletny brak zmęczenia. Adrenalina jednak robi swoje. Czułem, że spokojnie mógłbym jeszcze zrobić wiele kilometrów. Czuję, że gdyby mnie ktoś ciągnął przez ostatnie 40 km, bo wtedy czułem się najlepiej, mógłbym nadrobić sporo czasu. A samotnie ciężko się zmobilizować do ataku, tym bardziej jeśli kilometr do przodu i do tyłu nikogo nie było…

No ale z 33. miejsca open i 1. w swojej kategorii i tak jestem zadowolony. Zdobyłem mnóstwo doświadczenia, które z pewnością wykorzystam na przyszłorocznym maratonie.

Ponieważ na mecie byłem około 14:45, czekało mnie trochę czekania na dekorację zwycięzców. Czas jednak wypełniły miłe rozmowy, posiłek i odpoczynek.

Ze swojej nagrody, wysokiej klasy pulsometru Timexa, jestem naprawdę zadowolony. Spodziewałem się dzwonka czy lusterka rowerowego, a tu miłe zaskoczenie. Wielki plus dla organizatorów! Zarówno za nagrody, jak i zabezpieczenie trasy oraz zapewnienie miłej atmosfery.

Dziękuję wszystkim za dobrą zabawę, oby takich imprez było jak najwięcej. Do zobaczenia za rok!

Nie jestem jeszcze takim wariatem by robić fotki podczas jazdy na wyścigu, choć widziałem kilku takich i nawet załapałem się w kadr :) Więc jakby ktoś mnie znalazł to prosze o takie zdjęcia. Poniżej link do fotografii i filmiku z odpoczynku i dekoracji:
http://www.moonbeam.boo.pl/galeria/main.php?cmd=album&var1=Na+rowerze%2FWy%9Ccigi%2FJura+Maraton/

PS. Gratulacje dla Leśniczego, który pokazał klasę! Choć i tak wiedziałem że stanie na podium, nie mogło być inaczej. Janusz, jesteś wielki!

PS2. Leśniczego odważył się objechać pewien Łukasz Szumiec z Jasła, podobno o pół koła, bo finisz był ostry. Respekt dla niego...
Link do zdjęcia z podium


Gora
 Zobacz profil WWW  
 
PostNapisane: 02 lip 2007, 19:51 

Dołączył(a): 08 mar 2007, 21:59
Posty: 2013
Lokalizacja: Pradła
Dzieki chłopaki za wyczerpujące opisy. 8)
Ja wystartowałem, jechałem i zajechałem, tylko troszkę w innych realiach czasowych niż Wy. A przepraszam od Krzeszowic jechałem z Markiem
Jestem bardzo zadowolony z wszystkiego. A wynik to tylko 69 i 40 w m2.http://www.maratonrowerowy.pl/


Gora
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utworz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 35 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona

Teraz jest 16 maja 2024, 05:40


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkownikow i 6 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątkow
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postow
Nie możesz usuwać swoich postow
Nie możesz dodawać załącznikow

Szukaj:

Informujemy, iż forumjurajskie.pl w celu zapewnienia pełnej funkcjonalności używa pliki cookies.
Więcej informacji na ten temat w linku: Polityka prywatności

Wydawnictwo

Kajakiem

Sklep Arsenał

Jura Paintball Silesia

JuraInfo.pl - noclegi na Jurze


ForumJurajskie.pl służy pogłębianiu wiedzy o Wyżynie Krakowsko-Częstochowskiej, oraz okolicznych regionach m.in. Obniżeniu Górnej Warty, Jurze Wieluńskiej, Progu Lelowskim, itd.
Poruszane jest tu całe spektrum zagadnień związanych z historią, etnografią, kulturą, środowiskiem przyrodniczym, oraz turystyką i krajoznawstwem obszaru Jury Polskiej.
Możesz zaprezentować jurajskie zdjęcia, zapytać o bazę noclegową, wybrać najciekawszą trasę wycieczki, czy też dowiedzieć się o mniej znanych miejscach.

Właściciel ForumJurajskie.pl / JuraPolska nie bierze odpowiedzialności za treści zamieszczane na forum przez użytkowników,
jednocześnie zastrzega sobie prawo do usunięcia wpisów naruszających zapisy regulaminu forum.
Kontakt z administratorem forum - zobacz tutaj.



Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL