Gazeta.pl > Częstochowa > Aktualności >
Wypadek w jaskini
Wypadek w jaskini Dorota Steinhagen 23-07-2006,
Grotołaz z Częstochowy spadł na dno jaskini w Sokolich Górach koło Olsztyna. Ma złamany kręgosłup i uraz głowy. To najtragiczniejszy tego lata wypadek na Jurze.
W niedzielę przed południem 24-letni częstochowianin wybrał się ze znajomymi na wyprawę do jurajskiej jaskini. Prawdopodobnie poślizgnął się i spadł z kilku metrów na dno skalnej studni. Wezwano pomoc. Sześciu ratowników wydobywało młodego mężczyznę z jaskini, a potem przetransportowało do podnóża góry Biakło. Tam druga grupa goprowców zorganizowała lądowisko, na którym czekał już śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Grotołaz - ze złamanym kręgosłupem, uszkodzoną miednicą i czaszką - trafił do piekarskiego szpitala urazowego.
- Jego stan jest stabilny - poinformowano nas w szpitalu. Jeszcze wczoraj mężczyzna miał przejść operację kręgosłupa.
Od początku wakacji ratownicy Jurajskiej Grupy GOPR uczestniczyli już w ok. 200 akcjach. - To był jednak najpoważniejszy jak dotąd wypadek - twierdzi Van der Coghen, szef Jurajskiej Grupy GOPR. - Wcześniej szukaliśmy wielu zaginionych. Było trochę wypadków rowerowych i drobnych urazów podczas wspinaczek.
Wakacje to czas, kiedy w jurajskich jaskiniach robi się tłoczno. Żeby wyprawa skończyła się pomyślnie, Van der Coghen radzi:
* Nie zapominaj, że w jaskiniach zawsze jest wilgotno, więc wapienne skały robią się śliskie. O upadek nietrudno.
* Zabierz ciepłe ubranie. Na zewnątrz może być nawet 50 stopni w słońcu, wewnątrz jest stała temperatura, 5, może 8 stopni. Różnica jest taka duża, że - jeśli nie ubierzesz się ciepło - z jaskini możesz wyjść nawet z zapaleniem płuc.
* Weź latarkę. Oświetlisz nią drogę w ciemnościach, które panują w każdej jaskini.
Van der Coghen powtarza te zasady co roku. - Amatorów sportów ekstremalnych nie brakuje - twierdzi. - Co roku pojawiają się nowi, a część z nich uważa, że wycieczka do jaskini lub wspinaczka na skały to jak spacer po deptaku. Tak nie jest, ale lepiej nie przekonywać się o tym na własnej skórze.