ja też, pakuję wór i jadę do Afryki

w worze mam same ślimaki

ja pędzę na ratunek kamienowanym kobietom

słuchajcie... to oczywiste, że fajerwerki szkodzą, ale trochę racji dziewczyna ma... w końcu nie można porównywać takich imprez lokalnych (chyba nie masowych) jak te, o które toczy się bój w tym temacie, z wielkimi na zamkach i w większych miejscowościach, a o które czasem nie ma tyle hałasu, a powinien być (protesty na piśmie)... stąd porównania koleżanki wydają mi się słuszne (sprawy restauracji zamków, wielkich pokazów ogni które były w Olsztynie - a próbowano później wznowić je w innych ośrodkach, qadowcy, itp to o wiele większe zagrożenia niż sporadyczne zabawy po wsiach). A ślimaki trzeba tępić... no trudno... a można to legalnie robić... kilka dni w roku na zbieranie ślimaków winniczków wyznacza wojewoda i zezwala wtedy odpowiednim firmom (mającym koncesje) poławiać je - niech mieszkańcy następnym razem wskażą swoje okolice jako zasobne w ślimaki...

A co mają winniczki do tego? Ślimaki ktore czynią szkody ogrodnikom to nie winniczki, tylko jakieś nagie ślimaki (niewykluczone że obce gatunki, zawleczone tam przez człowieka).