NaszeMiasto.pl > Zawiercie > Lokalne > Policja na Jurze

Policja na Jurze

W miniony weekend w Parku Krajobrazowym Orlich Gniazd pracownicy służby parkowej patrolowali teren z policjantami.

To pilotażowy program Zespołu Parków Krajobrazowych Województwa Śląskiego, w ramach, którego policjanci częściej niż dotychczas zwracać będą uwagę na przypadki niszczenia chronionej przyrody. - Patrole będą się wzajemnie uzupełniać. My , jako służba parku możemy jedynie legitymować osoby łamiące przepisy i nic poza tym. Policjanci w takich przypadkach mogą wypisać mandat- mówi Michał Góral, zastępca dyrektora Zespołu Parków Krajobrazowych Województwa Śląskiego.

Takie patrole to konieczność bo turyści bardzo rzadko zdawają sobie sprawę, że znajdują się na terenie chronionym przez prawo. - Ludzie bardzo często wjeżdżają na teren rezerwatów samochodami . Jakkolwiek jest to zabronione, to ci, przynajmniej wjeżdżają tylko tam gdzie się da. Gorzej jest z właścicielami czterokołowców, którzy zdają się nie znać żadnych ograniczeń i wjeżdżają wszędzie - mówi Michał Góral. - Inni, zwłaszcza wiosną wyrywają i wynoszą z terenu rezerwatów chronione rośliny. Częste są przypadki niszczenia skał w poszukiwaniu amonitów, o wycinaniu na opał chronionych drzew nie wspominając.

Zimą odbędą się wspólne szkolenia - policjanci będą uczyli pracowników Zespołu Parków jak zachowywać się w momencie stwierdzenia łamania prawa lub przestępstwa, służby parkowe wyjaśnią policjantom zagadnienia ochrony przyrody.

Na razie w okolice Częstochowy wyruszył jeden patrol. Docelowo będą cztery.

Pierwsze wspólne patrole nie będą miały charakteru "bojowego", na razie mandatów nie będą nakładać a jedynie upominać. Co nie oznacza, że podczas późniejszej działalności będą równie pobłażliwe.

Jest co chronić

Park Krajobrazowy Orlich Gniazd ma powierzchnię ponad 600 km kwadratowych i jest największym parkiem krajobrazowym na Jurze i jednym z największych w Polsce. Ciągnie się od Częstochowy po Olkusz. Na jego terenie znajduje się 11 rezerwatów przyrody, w tym te najsłynniejsze - Parkowe, Ostrężnik, Smoleń, Góra Zborów i Sokole Góry. Flora Parku liczy 1300 gatunków, równie liczna jest fauna, wśród której można spotkać m.in. kilkanaście gatunków nietoperzy i jaskiniowe bezkręgowce

Barbara Błaszczyk - Dziennik Zachodni

***

I w przeciwieństwie do wspólnych partoli Policji i GJ GOPR które rozjeżdżały G.Zborów z przyległościami, w pełni popieram tego typu działania /Michał/

_________________
JuraPolska.com - z nami poznasz Jurę - usługi przewodnickie, wycieczki piesze, rowerowe po Jurze K-Cz; spływy kajakowe Pilicą, Liswartą, Nidą.
Kajakiem, pieszo, rowerem między Wartą, Nidą i Pilicą - blog wycieczkowy.
Towarzystwo Jurajskie

tak właśnie jest, czy widzieliście gdzieś oznakowanie, że właśnie wjeżdżamy do parku krajobrazowego ? albo jeżdżę na pamieć albo ich po prostu nie ma

Na niektórych drogach jeszcze się zachowały, ZPK miał uzupełniać braki.

_________________
JuraPolska.com - z nami poznasz Jurę - usługi przewodnickie, wycieczki piesze, rowerowe po Jurze K-Cz; spływy kajakowe Pilicą, Liswartą, Nidą.
Kajakiem, pieszo, rowerem między Wartą, Nidą i Pilicą - blog wycieczkowy.
Towarzystwo Jurajskie

gdzie są ? tak z ciekawości pytam

Jeszcze niedawno widziałem przed Podzamczem, w okolicach Strzegowej, Lgoty

_________________
JuraPolska.com - z nami poznasz Jurę - usługi przewodnickie, wycieczki piesze, rowerowe po Jurze K-Cz; spływy kajakowe Pilicą, Liswartą, Nidą.
Kajakiem, pieszo, rowerem między Wartą, Nidą i Pilicą - blog wycieczkowy.
Towarzystwo Jurajskie

Dopadła mnie w sobotę przy źródłach Warty pani z Radia Katowice i wypytywała o patrole.
Gdyby nie ona pewnie bym nic o tym nie wiedział.
Idea słuszna ale czy nie skończy się na medialnych występach ?
Może zamiast żółtych tablic GOPR-u ustawić jakieś przekreślone symbole quadów i motorów ?

Tablice oczywiscie powinny być, ale ...
Miejmy świadomość tego że park krajobrazowy to nie park narodowy. Jego obszar jest tak duży, gęsto zamieszkany i poszatkowany drogami że nie ma mozliwosci postawienia wszędzie tablic.
Dla przeciwdziałania jezdzie samochodami i motocyklami po lesie nie potrzeba tablic. Ustawa o lasach mówi wyraźnie , że na terenach leśnych można się poruszać pojazdami silnikowymi tylko po oznakowanych drogach publicznych. Oczywiscie problem jest z motocrosami na terenie parku poza terenami leśnymi i w takich miejscach (o ktorych wiadomo ze sa nawiedzane przez motocrosowców) powinny stanąc tablice.
Zakazy obowiązujące na terenie parków krajobrazowych praktycznie nie dotyczą zachowań turystów, więc fakt że turysta nie wie że juz jest na terenie parku krajobrazowego nie ma znaczenia. Zakazy w p.k. dotyczą zabezpieczen przed niewłaściwym zagospodarowaniem przestrzennym (jedyny wyjatek to tej zasady do zakaz organizacji rajdów motorowych).

nie chodzi tylko o ograniczenia jakie są albo i nie w parku krajobrazowym, większość ludzi nie wie co wolno a czego nie wolno, wydaje mi się, że tablica przy głównej drodze budzi pewien respekt poza tym po prostu powinna być

oczywiście, że większość ludzi wie o zakazie poruszania się po lesie pojazdami mechanicznymi problem leży w braku egzekwowania tego zakazu,

co do tablic 'antymotocrossowych' - ten najbardziej prymitywny odłam z odwiedzających Jurę nie przejmie się żadnymi tablicami, najwyżej je zniszczy

Reklamę quadowcom zrobili ongiś GOPR-owcy jurajscy pokazywani jak śmigają sobie w TV. Potem w pozytywnym tonie pani redaktor z TV pokazała jak śmigają sobie po Pustyni Siedleckiej (a mnie krew zalewała). Wcześniej tego bydła nie było.
Ja bym chętnie takiego wandala złapał i dotkliwie ograniczył mu wolność do czasu przybycia wezwanego w tym samym czasie patrolu.
Za takie wykroczenie powini orzekać również przepadek sprzętu - niech będzie nawet na rzecz GOPR, niekoniecznie grupy jurajskiej. Parę razy pokazać to w TV to liczba wariatów spadnie o 90%.

_________________

"co do tablic 'antymotocrossowych' - ten najbardziej prymitywny odłam z odwiedzających Jurę nie przejmie się żadnymi tablicami, najwyżej je zniszczy"

Może się nie przejmują, ale jak sprawa trafia do sądu to tłumaczą się brakiem wiedzy o zakazie ("bo nie bylo tablicy"). Niedawno byłem świadkiem w sprawie przeciwko klubowi motocyklowemu ktory organizował zawody w kamieniołomie w Bodzowie. Obronę oczywiscie oparli na twierdzeniu że nie bylo oznakowania i byli nieświadomi zarówno zakazu jak i tego że byli w parku krajobrazowym. Ponieważ oskarżyciel publiczny czyli policjant był kiepskim oskarżycielem (niestety stowarzyszenie nie może byc oskarzycielem publicznym) prezesa klubu sąd uniewinnił.
Z powyższej historii doświadczenia sa takie że tablice w takich miejscach są potrzebne. Nie nalezy natomiast wysnuwać wniosku że nie warto składać zawiadomień o nielegalnych rajdach. Prezes klubu co prawda nie został ukarany, ale samo opisanie go w Gazecie Wyborczej, informacja o sprzecznej z prawem działalności klubu skierowana do sponsora tj. Prezydenta Krakowa, konieczność tłumaczenia sie przed sądem spowodowały ze raczej nie bedzie powtórnych rajdów tego klubu w parkach jurajskich (tym bardziej że klub nie bedzie juz mógł sie tłumaczyć brakiem wiedzy o zakazie).

I o to chodzi.
Nie karać finansowo, ale pokazywać co wolno a co nie.

Niezupełnie. Prezes klubu rżnął głupa. Przed imprezą na moją interwencję policjanci rozmawiali z nim, został poinformowany że jest taki zakaz, ale stwierdził że już zainwestowali pieniądze i impreza musi się odbyć. Czyli był świadomy tego co robi. Niestety policjant-oskarzyciel okazał sie fujarą.