Ciąg dalszy.
"Eliza Kwiatkowska
09.01.2012 , aktualizacja: 09.01.2012 22:09
A A A Drukuj
Śląsko-Krakowska Kompania Górnictwa Metali znowu wierci na polach będuskich w Myszkowie. Okazało się, że tamtejsze złoże molibdenowo-miedziowo-wolframowe jest jednym z dziesięciu największych na świecie
Pierwszy z zaplanowanych sześciu odwiertów rozpoznawczych ruszył w listopadzie 2011 r. Jednak o powstaniu kopalni w Myszkowie mówi się od bardzo dawna. Blisko 20 lat temu geolodzy z górnośląskiego oddziału Państwowego Instytutu Geologicznego stwierdzili w myszkowskiej ziemi występowanie rud miedzi, wolframu i molibdenu. Najlepiej zbadali tzw. pola będuskie w Myszkowie. Nie zdołali jednak udokumentować złoża, czyli potwierdzić takiego nagromadzenia rudnych minerałów, które pozwalałoby na opłacalną eksploatację.
Od pięciu lat prace w tym kierunku prowadzi Śląsko-Krakowska Kompania Górnictwa Metali, która otrzymała od resortu środowiska koncesję na poszukiwanie i rozpoznawanie złoża. Koncesja obejmuje obszar około 211 km w rejonie Myszkowa, Żarek i Koziegłów. Kompania twierdzi, że to jedno z dziesięciu największych złóż molibdenu na świecie.
Firma długo była własnością australijskiej, notowanej na giełdzie spółki Strzelecki Metals, która poszukuje i wydobywa złoża metali rzadkich. Uwagę Australijczyków na okolice Myszkowa zwrócił związany ze spółką krakowski geolog Wiesław Bogacz. Mieszkał w Australii od początku lat 80. i jako absolwent i pracownik naukowy Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie miał sporą wiedzę na temat występowania rzadkich minerałów. Jego syn Bart Bogacz jest obecnie dyrektorem w Kompanii.
W marcu ubiegłego roku Strzelecki Metals pozbył się 55 procent udziałów w Kompanii na rzecz amerykańskiego inwestora - Electrum Group. To firma zarządzająca inwestycjami, skupiona głównie na sektorze surowców naturalnych i zaangażowana w poszukiwanie i rozpoznawanie surowców w różnych częściach świata.
Kompania wykonała dotychczas trzy odwierty na Jurze: jeden rozpoznawczy w Myszkowie i dwa poszukiwawcze w gminach Koziegłowy i Żarki. Bo firma nie chce się ograniczać do poszukiwania złoża na polach będuskich. Tym bardziej, że badania naukowców z Państwowego Instytutu Geologicznego potwierdziły możliwość występowania złoża także w Mysłowie pod Koziegłowami. W odwierty Kompania zainwestowała dotąd około 15 mln zł. W listopadzie ruszyła z kolejnym - na polach będuskich. W planie ma jeszcze pięć odwiertów rozpoznawczych w tym miejscu.
- Zależy nam na dalszym rozpoznaniu zasobów myszkowskiego złoża - mówi Bart Bogacz. - Teraz dzięki bliskiej współpracy ze znaną na świecie firmą Electrum mamy możliwość podniesienia standardu prac. Dostaliśmy nie tylko silne wsparcie finansowe, ale i możliwości skorzystania z szerokiej wiedzy technicznej i geologicznej Electrum. Istotne jest dla nas, aby prace były prowadzone zgodnie z najwyższymi międzynarodowymi standardami dotyczącymi ochrony środowiska oraz najlepszymi praktykami stosowanymi w przemyśle.
Kompania dopiero po przeprowadzeniu odwiertów będzie mogła stwierdzić, czy wydobycie będzie dla niej opłacalne i czy w ogóle zwracać się do ministerstwa o pozwolenie na eksploatację złoża. Najbardziej zyskowna byłaby metoda odkrywkowa, ale w przypadku myszkowskich rud molibdenu, wolframu i miedzi nie wchodzi ona w grę. Nadające się do eksploatacji rudy leżą na głębokości od kilkuset do tysiąca metrów pod ziemią, a nad nimi znajdują się pokłady wodonośne.
Koszt całej inwestycji oceniany był dotychczas przez inwestora na 300 mln euro.
Więcej...
http://czestochowa.gazeta.pl/czestochow ... z1j4IprmkL