Witam wszystkich
jestem Marcin, za tydzień mam egzamin na ratownika medycznego, we wrześniu bronię magisterkę z turystyki. Znalazłem studia podyplomowe o profilu ratownictwo górskie i wysokogórskie. Takie coś to nowość.Wszystko by było ok, ale przeczytałem kilka tematów na tym forum m.in "GOPR kontra JOPR" viewtopic.php?f=16&t=3169 i zacząłem się zastanawiać czy jest sens...
Po ukończeniu studiów otrzymuje się tytuł kandydata Jurajskiej Grupy GOPR. Jak myślicie, czy rzeczywiście w regionie działania grupy jest zapotrzebowania na nowych ratowników i czy takie studia dają szansę na dostanie się do innych grup GOPRu? Czy są w ogóle potrzebne? Ponieważ kursy wspinaczki, technik asekuracyjnych itp. itd czyli wszystko to co będzie w programie studiów, można zrobić osobno i zostanie to potwierdzone odpowiednim certyfikatem, dyplomem czy jakimś papierem, który jak myślę będzie bardziej wiarygodny niż "ileś tam" godzin zajęć praktycznych na studiach. Przynajmniej ja bym tak na to patrzył przyjmując kandydata do pracy.
Chciałbym jakoś związać przyszłość z braćmi spod znaku błękitnego krzyża, jednakże nie wiem czy to odpowiednia droga. Czy nie lepszą opcją będzie zostanie ochotnikiem którejś z grup (najbliżej mam w Bieszczady) i mozolne pięcie się w górę, myślę tu o kursach itd.
Co o tym wszystkim myślicie? Czy to nie kolejny sposób na wyciągnięcie ręki po pieniążki biednych studentów
i pozostawienie ich później na lodzie? Bo np. po ratownictwie medycznym z pracą ciężko.