Wrzucanie do jednego worka przewodników po Krakowie, po Tatrach oraz Jurze jest grubym nieporozumieniem. W Krakowie każda ulica i kamienica posiada własną bogatą historię. Książek związanych z przeszłościa tego miasta wydano tysiące. Moja młoda znajoma przebywająca juz pięć lat w Krakowie nie odważyła się być przewodnikiem zagranicznych kontrachentów mając do dyspozycji tylko folder turystyczny. Ile znacie opracowań o miejscowościach na Jurze ( oprócz przewodników turystycznych, na temat których mam swoje zdanie- mam do tego prawo)? O przewodnikach tatrzańskich krążą
legendyi. Też na to sobie zasłużyli. I nie należy wiązać tego tylko i wyłącznie z finansami. Przewodnik jurajski to dopiero dzień dzisiejszy i przyszłość.

Kolejny artykulik do tematu przewodnik dla wycieczki czy wycieczka dla przewodnika a może tylko mandacik? http://miasta.gazeta.pl/krakow/1,35798,4039490.html Pozdrawiam

W większości wcześniejszych wypowiedzi przeważał emocjonalny stosunek do tematu. Jeśli jednak chcecie wyrobić sobie nieco precyzyjniejszy pogląd, polecam wnikliwe przeczytanie ustawy o turystyce.
Kilkukrotne przeczytanie definicji a przede wszystkim zrozumienie ich pozwoli na chłodną ocenę.
Czy można księdza ścigać ? na pewno nie, gdyż pielgrzymki nie podlegają pod wspomnianą ustawę.
Czy nauczyciela można ścigać ?, na pewno nie, gdyż wycieczki szkolne nie podlegają pod ustawę.