Na historię pilickiego pałacu i tą dawną i tą współczesną, miały wpływ wydarzenia,które działy się daleko od Pilicy a związane były z działalnością gospodarczą Kazimierza Arkuszewskiego. O różnych jego przedsięwzięciach można przeczytać
tutaj.
Jedną z przyczyn problemów Arkuszewskiego była niewłaściwa gospodarka zaliczkami uzyskanymi na produkcje samolotów. Ze względu na specyfikę produkcji,która obejmowała również prace projektowe, badawcze czy budowę prototypów kwoty zaliczek były bardzo wysokie. Brak kontroli ze strony wojska powodował pokusę obracania tymi pieniędzmi nie tylko zgodnie z ich przeznaczeniem.
...zaliczki wydawane w myśl umowy na produkcję płatowców zużywała na uboczne przedsiębiorstwa właścicieli fabryki [fabrykę pluszu w Rumunii]... to słowa ministra spraw wojskowych czyli samego Marszałka. Rumuńskie przedsięwzięcie splajtowało i zaczęły sie schody. Temat nie jest prosty bo na sytuację finansową fabryki złożyło się wiele przyczyn takich jak wojna polsko-rosyjska, której efektem była ewakuacja fabryki a potem szalona inflacja, zastosowanie nowych, niedopracowanych technologii, brak doświadczenia pracowników i pilotów,brak dostatecznego nadzoru nad montażem, raczej niezasłużona nagonka prasowa sterowana prawdopodobnie przez konkurencję i polityka państwa w zakresie obronności. ta ostatnia zakładała przejęcie ważnych zakładów przez państwo. Przez wiele lat trwało podtrzymywanie przy życiu zakładu ważnego dla obronności kraju. Trwał niekończący się korowód zaliczek, weksli, zabezpieczeń czy zapisów na hipotekach. Była nawet przymiarka do przekazania w rozliczeniu sporego terenu w okolicach Pilicy z przeznaczeniem na poligon lotniczy. Na początku 1932r. sytuacja była już krytyczna bo nierozliczone zaliczki sięgały kwoty 6 960 000 złotych. Arkuszewski deklarował wówczas zabezpieczenie wierzytelności na hipotece pilickiej fabryki drożdży. W połowie 1933 roku zadłużenie wynosiło 7 225 000 złotych. 21 listopada 1935 jeden z wierzycieli (PZL) złożył wniosek o upadłość firmy a 26 listopada wojsko rozwiązało dotychczasowe umowy na dostawy samolotów. Propozycja zawarcia układu z wierzycielami została przez sąd odrzucona. Oprócz natychmiastowego zwrotu zaliczek wojsko zażądało zapłaty olbrzymich kar umownych. Lista wierzycieli obejmowała 918 pozycji a kwota zadłużenia firmy została ostatecznie ustalona na 8 790 958 zł. Dla porównania był to koszt dwudziestu samolotów „Łoś” czyli niemal 1/3 ich stanu w jednostkach bojowych w dniu 1 września 1939r. Syndyk spieniężył majątek lubelskiego zakładu regulując do 1939 roku większość zobowiązań wobec skarbu państwa. Nie obeszło się przy okazji bez działań co najmniej dziwnych. Spora część majątku ZMP&L została przez syndyka sprzedana za ..symboliczną złotówkę. Wątpliwości budziła też dokonana przez niego wycena majątku fabryki. W skład masy upadłościowej włączona została część majątku osobistego właścicieli firmy co było przez nich bezskutecznie zaskarżone. Ciekawe jest to,że wśród tego majątku wymieniona została fabryka drożdży opisana jako zlokalizowana w
Zarzeczu Pilickim. Na Zarzeczu, przy drodze do Złożeńca, stało kilka niewielkich zakładów np. dawna krochmalnia czy browar a drożdżownia stała na miejscu dzisiejszego boiska Piliczanki i zespołu szkół. Część majątku właściciele zakładu zdążyli przepisać na członków rodziny. 11 września 1945 odbyła się w sądzie najwyższym ostatnia sprawa, po której zachował się ślad w dokumentach. Toczyła się ona z powództwa syndyka przeciwko właścicielom firmy. Likwidacja została zakończona w w 1953r. wskutek przedawnienia się roszczeń wierzycieli. Jak widać sprawy majątkowe właściciela pilickiego pałacu były bardzo skomplikowane co stało się przyczyną długotrwałego procesu o prawa własności pałacu po jego sprzedaniu p.Piaseckiej-Johnson.